Mloda Mamma

Mloda Mamma

czwartek, 23 lipca 2015

Nowy nabytek - mata puzzle piankowe Playspot SKIP HOP - zdecydowanie TOP

Lenka miała taką matę edukacyjną z pałąkiem ale położona na ziemi niestety się ślizgała pomijając fakt, że córcia nie lubi w ogóle leżeć na brzuszku więc czy leży na miękkim czy twardym zawsze jest płacz...
Jako że nie mamy dywanów a przydało by się coś grubszego żeby odizolować pupcie od zimnej podłogi tak zaczęłam szukać maty . Na allegro jest tego pełno i jak ktoś się nie zna i nie wie co się kryje za takimi matami typu " puzzle " kupi najtańsze bądź najbardziej kolorowe. Dzięki jednej znajomej mamie blogerce dowiedziałam się, że można znaleźć maty toksyczne i bezpieczne. Tak więc zaczęłam szukać co nie trudno się domyślić tych lepszych. No cóż.... różnica w cenie, różnica w kolorach, różnica - jak się później okazało... OGROMNA różnica w zapachu !

Czekałam jak na szpilkach na pukanie kuriera < bo dzwonek nam nie dziala :D > ... i.....   tadam....
 JEST ! Duże pudło ! Poczułam się jak dziecko odpakowujące świąteczny prezent :D



 Mata zapakowana w fajny i porządny pokrowiec....

 ... zasuwanym na zasuwak, który dodatkowo jest zabezpieczony przed otwarciem ..
 To tylko kawałek bo miejsca w pokoju dużym brak :) również brak na zdjęciu końcówek ponieważ zdjęcie miało pokazać wzór :)
 Faza testowa - dziecko zadowolone a to najważniejsze :)

Firm było kilka ale wybór padł na tą matę firmy SKIP HOP .
Zapach przy otwarciu mnie nie zabił jak to pisały inne mamy które miały doświadczenie z tymi tanimi matami ... Czytałam opinie - znalazłam nawet taką że w tej bezpiecznej macie ale innej firmy  (czy chodziło konkretnie o piankę EVA z której są robione dobre maty - nie pamietam ) znaleziono jednak jakieś składniki szkodliwe dla dzieci ale na pewno jest ich mniej niż w tych gorszych matach.
Zakupiłam tą ponieważ jest ona duża - po rozłożeniu mierzy 144x180x1,2 cm także spokojnie może  zastąpić dywanik w dziecięcym pokoju.
Kolor PINK/BROWN ponieważ najbardziej nam pasowała do wystroju. Mata jest w 4 różnych kolorach także można spokojnie sobie dobrać i układać jak nam się podoba . Niekoniecznie musi być to szachownica jak u nas.
Producent posiada również w sprzedaży akcesoria do maty ale to się nadaje dla mniejszych dzieci a 100zł drogą nie chodzi także pominęłam ten zakup. Chociaż bardzo chciała bym to mieć .
Nie jest to wpis sponsorowany i nie dostałam za niego nic . Chcę pomóc innym mamom w wyborze maty. Uważam, że jest to dobra inwestycja i jeżeli miała bym kupić jeszcze raz matę wybrała bym ponownię tą. Chociaż zastanowiła bym się nad rodzajem bo jest jeszcze ( tylko niestety droższa była od mojej ) taka mata bardzo kolorowa ze zwierzątkami - SKIP HOP ZOO . Była ona również mniejsza co przekonało mnie do zakupu różowo-brązowej.
Podsumowując firma porządna to i produkty są porządne i warte swojej ceny.
Jeszcze dodam, że dzięki kodom, które drukowali w Biedronce przy płatności kartą Visa miałam tę matę o 20zł taniej :) 

czwartek, 7 maja 2015

sok jabłkowo wiśniowy i gruszkowy 100% z biedronki

Szukając czegoś do picia natrafiłam na taki oto sok :


Spojrzałam na cenę i troche mnie zdziwiło bo kosztował bodajże 3,99zł więc postanowiłam poczytać co to jest za cudo :)

Sok jest wyprodukowany przez firmę Fructa Napoje Sp. z o.o. w Łęczycy dla biedronki.
Skład jest krótki i wygląda na zdrowy a mianowicie:
-sok jabłkowy 80%
-sok wiśniowy 20%
-witamina C
i tyle :)


No dobra tylko co się kryje pod napisem " sok jabłkowy czy wiśniowy" ile dodatków, co w nim jest?
Dalej czytam :" Sok nie z zagęszczonego soku, bezpośrednio wyciskany z owoców z dodatkiem witaminy C, pasteryzowany. Objętość 1l."

W smaku jest pyszny i doskonale gasi pragnienie. Jeżeli faktycznie jest on taki zdrowy to jestem w stanie płacic za sok 4 złote.
A wy co o nim myślicie? Pił to ktoś bo szczerze powiedziawszy nie wiem od kiedy jest on w biedronce. Zawsze pijam wodę więc nie wchodzę w tamte rejony.

Zrobiłam koktajl ze szpinaka, kiwi, banana i dodałam ten sok - wyszła rewelacja !


Również polecam drugi sok jabłkowo - gruszkowy !! Nie wiem czy nie jest lepszy od wiśniowego ale pyychota !! Zdjęcia dodam jak kupię go znowu - czyli niebawem - bo wyrzucił mi niemąż opakowanie :( ale smak - mmmmm niebo w gębie !

piątek, 1 maja 2015

Pediatra - lekarz czy pseudo lekarz w białym kitlu ?

Zapisując córkę do lekarki do której chodziłam jak byłam mała nie sądziłam, że będzie to jedna z najgorszych pierwszych decyzji w jej ( naszym wspólnym ) życiu ... Oto nasza historia....

Jak wiadomo lekarz pediatra jest osobą, która powinna wspierać, leczyć i pomagać nam ( doradzać ) szczególnie jeśli to nasze pierwsze dziecko .. Tak myślałam aż do chwili kiedy stwierdziłam, że lekarce daje trzeci minus... Mówi się do 3 x sztuka i już nigdy nasze nogi tam nie staną !! A kysz !!

Po porodzie przychodziła do nas położna . Karmiłam piersią ale powiedziała mi, że Lenka traci na wadze. Jakieś 20 godzin na cycu dziennie więc jakim cudem?? .. tak sobie myślę...Powiedziała, żeby iść do lekarza i zważyć. Bo chciała żebym zaczęła po moim karmieniu dawać mleko modyfikowane aby dziecko przybrało na wadze. Poszliśmy i lekarka powiedziała, że to bez sensu dawać dziecku pierś bo się męczymy i mała i ja ... a tak to dać 100ml butli i będzie lepiej. Ponieważ dawałam najpierw jedną pierś potem drugą- co lekarka uznała za błąd no ale dziecko chciało jeść ...

Oczywiście nie posłuchałam lekarki i najpierw dawałam pierś a jak jeszcze płakała to wtedy dawaliśmy jej butlę :( .. teraz jestem mądrzejsza i nie popełniła bym tego błędu ale lekarka powinna mnie wesprzeć i chociażby polecić wizytę w poradni laktacyjnej !! A nie od razu żeby mm dawać...

Drugi minus dostała po kolejnej naszej wizycie ..
Lence zrobiło się coś na pipci więc lekarka stwierdziła, że to od pampersów które zmieniłam 1,5 mca wcześniej ... i przepisała maść robioną oraz Triderm .. Myślę sobie " super ! Maść robiona to coś naturalnego "więc się ucieszyłam  ale to nie trwało długo... wydałam prawie 30zł na tę drugą maść Triderm.. Posmarowałam jej i następnego dnia postanowiłam przeczytać ulotkę .. No i aż usiadłam ... Czytam dalej : " NIE STOSOWAĆ W OKOLICY ODBYTU I NARZĄDÓW PŁCIOWYCH" !!!!!!!!!!
Nosz KUR....NA ! To dlaczego to przepisała!?! Maść ze sterydami z ZAKAZEM stosowania TAM... O tym też pisałam w innym poście   TUTAJ  dość niedawno jaka jest alternatywa...

Trzeci minus, który zaważył na mojej decyzji była kolejna wizyta u tej Pseudo pani doktor...
Jako, że córcia szczepiona tylko w szpitalu a miała już wtedy na wizycie prawie 5 mcy tak pani w białym kitlu powiedziała że NIE BĘDZIE LECZYĆ MOJEGO DZIECKA DOPÓKI GO NIE ZASZCZEPIE !! Jako, że nie znam się na prawach pacjenta zastanawiałam się czy miała prawo tak zrobić... i dopóki nie napisałam pisemnie, że odraczam szczepienia tak stała przy dziecku i nawet go nie tknęła. Kiedy obydwoje się podpisaliśmy ona dopiero wtedy zaczęła badać moją królewnę! I nasłuchałam się tyle jaka ja nieodpowiedzialna jestem i w ogóle .. Dość dużo by tu pisać ponieważ jst to kontrowersyjny temat ale żaluję że nie wzięłam dyktafonu... powiedziała. żebym zmieniła przychodnie więc tak też zrobiłam ... z tym wiąże się kolejne spotkanie z panią pseudo doktor kiedy to chciałam prosić o przesłanie karty szczepień do nowego ośrodka to niestety siedziała przy pielęgniarce i jak weszłam było " OOOO To ta co nie szczepi dziecka" ... powiedziałam jej że tak jak chciała się przepisałam co zresztą wyszło na lepsze ... Ucieszyła się i powiedziała żebym jej oddała skierowanie na krew które wypisała z datą " po 15 maja" .. kiedy oznajmiłam, że takowego nie posiadam przy sobie napisała kartkę do laboratorium żeby nie przyjęli mi tego skierowania na badania krwi ... No i nie wiedziałam czy wyśmiać ją czy siąść i płakać z tego co ona wyprawia... Czy tak się zachowuje lekarz !? Chyba napiszę na nią skargę bo co o tym pomyślę to podnosi mi się ciśnienie !!

Niestety zauważam, że takie przypadki zdarzają się coraz częściej. Lekarze źle diagnozują choroby i odsyłają do domu a później w wiadomościach mówią, że dziecko zmarło bo to czy tamto ...
I obarczają winą lekarza tylko nie zawsze jest to słuszne. Każdy ma prawo się mylić ale kiedy chodzi o życie powinni wykorzystywać wszystkie możliwe opcje np dając skierowania na różnego rodzaju badania. Ja płacę podatki itd itp  i jestem zbulwersowana, że z moich pieniędzy tacy pseudo lekarze grzeją posadki "lecząc" nas i nasze rodziny.. Aż strach się bać ..





środa, 29 kwietnia 2015

Róż - czyli jestę chłopcę ?

No właśnie jak się okazuje mimo, że dziecko ubrane jest na różowo od stóp do głów ludzie pytają oznajmiająco : " To jest chłopiec tak?"
Moja reakcja to szczęka w dół, oczy jak pięciozłotówki i patrzę się jak na debila śmiejąc głośno w sobie ...

Owszem są rodzice ANTY-RÓŻOWI ... ale nie spotkałam się aby chłopczyk ubrany był cały na różowo .. w sumie pomijając mojego J który za młodu ma zdjęcie w różowym komplecie ( zrobione wieki temu więc można wybaczyć wtedy była inna moda :D ) ...

I jak tak myślę to chyba w ogóle nie spotkałam się aby chłopiec miał cokolwiek różowego. Dziewczynki owszem , widziałam w niebieskich czy innych kolorach. Bo sama Lenka ma kilka rzeczy niebieskich. Ale NIGDY nie wpadła bym na to żeby zapytać czy to dziecko ubrane całe na różowo jest chłopcem...

O dziwo spotkało mnie to już kilka razy ... Myślę, że jak jej włosy urosną i będzie mieć kucyki oraz nosić sukienusie to nie usłyszę już tego pytania :)

Mam już 5 mcy i za mną wielkie wydarzenie

Jak ten czas leci .... Moja córcia ma juz 5,5 mca, ważyła tydzień-dwa temu 7,5 kg :)
Trochę się wydarzyło ale o tym będą też kolejne posty. Lenka rośnie jak na drożdżach..
Pani pielęgniarka ją mierzyła i okazało się że ma 71cm. I widać po ciuszkach bo już wkładamy czasami 74 a dopiero zakładałyśmy jeszcze 62 które odłożyłam do kartonu może dla siostrzyczki jeśli tata się zdecyduje na drugie. Póki co jest na NIE ale może zmieni zdanie. Przecież samemu być i jedynakiem to takie smutne.. Osobiście mam więcej rodzeństwa tylko nie mam z nimi kontaktu ale mam jedną siostrę moją ukochaną, z która mam super kontakt <3

Powoli rozszerzamy dietkę. Do marchewki się nie przekonała, do ziemniaka też nie bardzo . Marchew z ziemniakiem też jest fuuuuj . Sama robiłam ale wczoraj dałam jej ze słoiczka dynie bodajże Gerbera i krzywiła się jak zawsze. Dziś postęp bo zjadła 3 łyżeczki plując w między czasie ale nie tak jak bywało to zawsze :). Z owoców jabłuszko też BE ale za to kiedy jadłam banana otwierała buzię więc postanowiłam jej dać troszkę i rozgniotłam widelcem - bardzo jej posmakowało mimo że dałam tylko troszkę bo banana niby powinno się dawać później. Soczki też są BE - 2 razy na jakieś 8 wypiła trochę. Cieszę się, że lubi wodę. Tak chce uczyć bo sama pijam wodę codziennie. Tylko w ciąży ciągnęło mnie do mirindy ale starałam się nie pijać dużo. Byle zaspokoić zachciewajkę. Lekarka kazała wprowadzać gluten czyli kaszkę mannę. Znowu  było plucie bo dawałam łyżeczką z mm i zakupiłam smoczek do kaszek także zobaczymy czy się to sprawdzi bo przez te co ma niestety kaszka nie przechodzi nawet najmniejsze ziarenko.Denerwują mnie niektóre komentarze, że DZIECKO POWINNO JUŻ JEŚĆ TO I TO albo JA JUZ DAWAŁAM OD 3 MCA A W 5 TO JUŻ JADŁO TO TO I TO ... Niby są zalecenia WHO aby od 6 mca wprowadzać pokarmy chociaż lekarze mają to gdzieś i zalecają wprowadzanie wcześniej. Dostałam opieprz z miesiąc temu że nie daje dziecku soczków i że tak późno wprowadziłam pierwsze jedzonko... Ale na szczęście przepisałam się od lekarki i już nie będę jej oglądać - o tym będzie osobny post czemuż to tak :D

W święta Wielkanocne mieliśmy Chrzest Święty a dokładniej 5.04.2015 - w kościele Mszę przespała i była najpiękniejszą księżniczka <3 w domu trochę marudziła ale była w centrum zainteresowań i nie mogła spokojnie sobie pospać .. Ze zdjęć zrobiłam cudowną pamiątkę ale o tym w następnym poście. Muszę się pochwalić !!

Coraz częściej chce siadać a cokolwiek weźmie do ręki to chce zjeść. Także jesteśmy w oczekiwaniu na pierwsze ząbki. Ślini się co nie miara, ma taki mały wodospadzik ze śliny czasami. Jest marudna i już coraz mniej śpi. A jak się już chce jej spać to jest płacz bo zasnąć nie może.

Z nowych zabawek mamy pianinko szczeniaczka uczniaczka i kostkę - o których zrobię osobny post! Do tego kilka gryzaków w różnych kształtach i dwa smoczki gryzaki ale póki co nie może się  z nimi polubić. Myślę, że zmieni zdanie jak naprawdę będzie się ząbek wyrzynał.

A tak to dzień jak codzień. Tata chodzi do pracy a my na spacery kiedy ładna pogoda. Na szczęście więcej jest tych pięknych dni idealnych na długie spacery.

Ach i zapomniała bym... na zajączka dostała lalkę ze Smyka - Zuzię . Od razu się polubiły choć wyszarpała ją za włosy :) i zupełnie przypadkiem były ubrane jak siostry bliźniaczki co widać na zdjęciu poniżej.



piątek, 27 marca 2015

uczulenie na pampersy czyli szkodliwy Triderm i Tormentiol kontra Tormentalum

Meczyly moja żabkę krostki. Suszyliśmy oraz w ruch poszła mąka ziemniaczana i pieluchy tetrowe.
Poniewaz zaczęło się to robic coraz brzydsze i wiecej postanowilam isc do lekarki. Diagnoza?
Uczulenie na pampersy-pytanie tylko jakie. Mimo ze minal z  miesiac odkad wprowadzilam jej oprocz Dada - pomaranczowe pampersy ktore udalo mi sie taniej kupic to lekarka stwierdzila ze to uczulenie na pieluchy. Nie chcialam wierzyc bo czesto od razu robi sie uczulenie a nie po takim czasie.
Ale lekarz raczej zna sie lepiej niz ja wiec nie wnikalam i uwierzylam.
Pani doktor przepisala masc robiona - lanolina z wazelina oraz raz dziennie na wieczor mas triderm.
Okazalo sie ze jest ona ze sterydami !!!! Posmarowalam raz po czym przeczytalam ulotke i az usiadlam. Jest napisane NIE STOSOWAC W OKOLICACH ODBYTU ORAZ NARZADOW PLCIOWYCH !!!!! Szok ..... DLACZEGO lekarka to jej przepisala?? Oczywiscie odlozylam bo moze komus sie przyda i jednak 27zl nie pojdzie na marne...
No wiec napisalam do poloznej to powiedziala zeby kupic Tormentiol. Od razu klik na wujka google i co ?? NIE STOSOWAC DO 3 ROKU ZYCIA A NAJLEPEJ DO 11 ROKU. Na szczescie znalazlam blog na ktorym byla recenzja i polecila dziewczyna zamiennik bez szkodliwego boru o nazwie TORMENTALUM. Równiez polecala jakas mama w komentarzu PIECIORNIK z Ziaji. Jako ze nie bylo tego w aptece musialam zamowic i odkad zaczelam stosowac tak wyleczylysmy pipcie.
Szkoda ze stracilam zaufanie do lekarki ... szukam innej bo tej sie uzbieraly juz trzy minusy. Nic wiecej nie mowila. Dobrze ze polozna powiedziala aby myc woda i nie uzywac chusteczek. Takze myjemy woda z mydlem naturalnym bialy jelen. Jeszcze ma male pozostalosci ale juz jest coraz lepiej.
EDIT - po doszkoleniu się wiem że nie kupię już mydła białego jelenia bo to świństwo. Teraz zamawiam na allegro naturalne i jest o niebo lepsze od tego badziewia.


Wielki powrot ... mam juz 4 mce czyli 4/12

Jak ten czas leci...dopiero żabcia miała 2 mce... a tu już 4 mc i 12dni !
Dzień za dniem .. lekka monotonnia, której nie lubię ale mając niunie u swego boku praktycznie 24h na dobę dni są ciekawsze, Czasami są lepsze, czasami gorsze - na szczęście większość jest tych milszych.

Co się zmieniło? Zakończyła się nasza mleczna droga :( moja żabcia zaczęła odrzucać pierś . Ile było łez moich i jej , ile krzyku, ile nerwów .. Kupiłam system SNS z Medeli ale za późno :( . Później odciągałam po 10ml w sumie z dwóch piersi i jej to dawałam .. Jak wariatka przelewałam do jej butelki moje mleko i czekałam aż spadnie ostatnia kropla. Bo jak wiadomo kazda kropla jest na wagę złota. Już przestałam odciągać bo bardzo mnie piersi bolaly od laktatora.

Teraz jemy butlę co 2-4 godziny ok 165ml mleko Bebilon1. Chodzę i szukam gdzie najtaniej bo duzo tego schodzi i odkryłam, że w Kauflandzie najbardziej sie opłaca.Wczoraj była pierwsza marchewka. Zachwycona nie była ale dzis juz bylo troszke lepiej.

Pampersy nosimy rozmiar 3 ( 4-9kg ) - DADA bo na pampersa mamy uczulenie. Po czym doszłam dopiero po miesiącu. Czytam i szukam dobrych zamienników, Bardzo mamy chwalą z Rossmana i Tesco. Zużyje to co mam i zacznę testować Tescowe.

Ciuszki nosimy 62/68. Body jeszcze niektóre 62 i pajacyki bo śpiochy robią się małe także wyciągnęłam już ciuszki w rozmiarze 68. Niektóre sprzedaje a część zostawiam dla kolejnego potomka o ile taki będzie Na tą chwile ja chcę ale tatuś niekoniecznie. Czas pokaże zaminimum dwa lata bo wcześniej nie planuje.

Szczepiona tylko w szpitalu. Obecnie czekam na badania krwi po 5 mcu aby podjąć decyzję czy szczepić czy nie. Im więcej czytam tym bardziej nie chce truć jej małego organizmu ale z drugiej strony jest też strach przed chorobami. Także jakakolwiek decyzje podejmiemy będzie ona rozrywać moje serce oraz powodowac nieprzespane noce i wyrzuty sumienia.

Noce w wiekszosci przesypia. Usypia w godz. 20-22 i wstaje 4-6 takze chwile moge  pospac. Malutka spi z nami co osobiscie bardzo lubie i wysluchuje ze to zle dla dziecka. Moje dziecko - moja sprawa. Nie lubie jak ktos negatywnie komentuje moje postepowanie.. Nie mowie ze jestem idealna matka ale wszystko co robie to wg mnie dla dobra mojego dziecka.

Jezeli chodzi o rozwoj to coraz wiecej sie usmiecha i mowi po swojemu. Odwraca glowe kiedy sie cos mowi i wstydzi sie chowajac glowe. Zachwyca sie swiecacym bojlerem u nas w domu, zegarkiem u mamy mojej, piekarnikiem u tesciowej i maskotka z lwem oraz kubusiem puchatkiem. Mowi po swojemu i cieszy patrzac na te wszystkie rzeczy. Bardzo lubi siadac ale wiem ze jeszcze nie moze wiec sa  krotkie proby. Kapiel uwielbia i zaczyna chlapac nozkami :)

Rozmiar stopki 10cm
Obwód główki 40cm
Waga - ide w przyszlym tyg ja zwazyc
Wzrost- hmm ok 60cm bo ciezko ja zmierzyc :)








yyy... ze co ? Chipsy o smaku coli musujacej

Dziś byłam w szoku... spodziewałam się wszystkiego ale nie czegoś takiego ....
Tadam.... chrupki Monster Munch o smaku coli musującej..



Nie muszę mówić, że nie ma w składzie niczego zdrowego ... może oprócz papryki w proszku ?
Smak ... ?
Mojemu J smakują, mnie nie :) czuć tą cole - co psuje bardzo smak tradycyjnych chrupek monster, który jest gdzieś w tle :). Będę w szoku jeśli znajdą sie w TOP3 najchętniej kupowanych chrupek .. bo jakby nie patrzeć wiele osób lubi cole ..
Po przeczytaniu składu odechciewa się otwierać paczkę. Zjadłam może z 6 i dostałam zgagi :)
Sięgając po nie, zbijcie się w rękę i wydajcie te 2-3 zł na coś zdrowszego.

piątek, 16 stycznia 2015

wzruszający wpis .. rzeczy których mama nigdy ci nie powie


Znalezione w internecie ....

http://podaj.to/post/795,1,10-rzeczy-ktrych-mama-nigdy-ci-nie-powie.html

 10 rzeczy których mama nigdy ci nie powie

Mama. Osoba dzięki której jesteśmy na tym świecie. Która opiekowała się nami od samego początku. Do której zawsze wracaliśmy gdy działo się coś złego. Mama zawsze jest dla nas. Zawsze wysłucha. Pocieszy. Może czasem jest nadopiekuńcza. Ale zawsze wszystko co robi, robi z miłości. Przeczytaj te 10 rzeczy których nigdy nie usłyszysz od mamy. Ja mam łzy w oczach ze wzruszenia.

1. To przez ciebie tyle płakała... Płakała gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Płakała gdy cię urodziła. Płakała gdy pierwszy raz cię miała na rękach. Płakała ze szczęścia. Płakała z obawy. Płakała ze strachu. Płakała bo czuła twoje emocje. Czuła twój ból i twoją radość. I dzieliła się tymi uczuciami z tobą.

2. Chciała ten ostatni kawałek ciasta. Ale gdy zobaczyła ten wyraz na twojej twarzy gdy patrzyłeś swoimi wielkimi oczami, a końcem malutkiego języka oblizywałeś swoje usta, ona nie mogła go przecież zjeść. Wiedziała, że dużo więcej radości sprawi jej patrzenie na to jak twój mały brzuszek wypełnia się.

3. To bolało. Gdy ciągnąłeś jej włosy. Bolało. Gdy ściskałeś ją swoimi malutkimi paznokciami, których nie było możliwe obciąć. Bolało. Gdy gryzłeś ją podczas karmienia. To też bolało. Obiłeś jej żebra, gdy jeszcze byłeś w środku, dostało się też żołądkowi. Przez długie 9 miesięcy. Nie mówiąc już o bolesnych skurczach, które czuła gdy wychodziłeś na zewnątrz.

4. Zawsze się bała. Od momentu kiedy się począłeś robiła wszystko co w jej mocy by cię bronić. Gdy córka sąsiadów chciała cię potrzymać, ona chciała powiedzieć nie. Bała się, że tylko ona może zapewnić ci odpowiednią ochronę. Gdy robiłeś pierwsze kroki jej serce na chwilę stanęło. Gdy miałeś wrócić późno, ona zawsze czekała by zobaczyć, że dotarłeś do domu bezpiecznie. Za każdym razem gdy upadłeś, ona była gotowa cię podnieść. Gdy miałeś zły sen w środku nocy, ona była obok by zapewnić cię że nic złego ci się nie dzieje.

5. Ona wie że nie jest idealna. Jest swoim największym krytykiem. Zna każdą swoją skazę i czasem nienawidzi się za swoje wady. Jest najbardziej wymagająca od siebie, gdy chodzi o ciebie. Chce być idealną mamą. Nie chce popełnić ani jednego błędu. Ale ponieważ jest człowiekiem czasem popełnia błędy. Prawdopodobnie wciąż próbuje wybaczyć sobie za nie. Chciałaby z całego serca wrócić w czasie i poprawić pewne rzeczy, lecz to jest nie możliwe. Zrób więc coś miłego dla niej i zapamiętaj że wszystko co zrobiła jak najlepiej potrafiła.

6. Patrzyła na ciebie gdy spałeś. Były takie noce gdy do trzeciej nad ranem modliła się byś wreszcie zasnął. Ciężko było jej utrzymać otwarte oczy, a jednak ciągle śpiewała twoją ulubioną kołysankę na zmianę z proszeniem byś zasnął. Jednak gdy tylko ty zasypiałeś, ona kładła się obok, a całe jej zmęczenie znikało na chwilę. Siedząc obok łóżeczka patrzyła na twoją twarz, doświadczając wielkiej miłości.

7. Nosiła cię dużo dłużej niż 9 miesięcy. Potrzebowałeś tego. Ona też. Nauczyła się trzymać cię i sprzątać. Nauczyła się trzymać cię gdy jadła. Nauczyła się nawet trzymać cię i spać, bo czasem to był jedyny sposób by odpoczęła. Jej ręce były zmęczone. Jej plecy bolały. Ale i tak cię trzymała bo chciałeś być blisko niej. Przytulała cię, całowała, bawiła z tobą. Czułeś się przy niej bezpiecznie, szczęśliwy że jesteś w jej ramionach, więc trzymała cię tak długo jak to było potrzebne.

8. Za każdym razem gdy płakałeś jej serce pękało. Nie było dźwięku tak smutnego jak twój płacz, a widoku tak przerażającego jak strumień łez cieknących po twoim policzku. Robiła co tylko mogła byś przestał płakać, lecz gdy nie była w stanie jej serce rozpryskiwało się na milion części.

9. Byłeś na pierwszym miejscu. Czasem była głodna, brudna, niewyspana. Ona zawsze przedkładała twoje potrzeby ponad swoje. Cały dzień robiła wszystko by zaspokoić twoje potrzeby, a na koniec dnia nie miała już siły dla siebie. Następnego dnia robiła wszystko od nowa, dlatego że znaczysz dla niej tyle.

10. Zrobiłaby to wszystko jeszcze raz. Bycie mamą jest jednym z najcięższych zadań na świecie, jest to zadanie które doprowadza do limitów. Płaczesz, boli cię, próbujesz, odnosisz porażkę, pracujesz i uczysz się. Ale odczuwasz więcej radości niż myślisz że jest możliwe odczuwać i czujesz więcej miłości niż twoje serce może pomieścić. Pomimo bólu, niewyspania, zmęczenia i wczesnych poranków przez które twoja mama musiała przejść, ona zrobiłaby to jeszcze raz. Bo było warto. Pamiętaj więc by każdego Dnia Matki powiedzieć jej jak bardzo ją kochasz!


Wszystkie punkty są wzruszające ale jakoś 8 bardzo mnie poruszył ..  Szczególnie dzisiaj kiedy Lenka miała pobieranie krwi to ja płakałam jak głupia .. :( łzy mojego dziecka to okropne łzy .. czy to z głodu czy z bólu ... łzy są be :(

2 miesiące naszej córci - podsumowanie 2/12

TAAAAAAK !! To dziś !! Jak ten czas leci ..... Nasza kruszyna jest z nami 2 miesiące ! Nie wierzę ale dni mijają tak szybko .... Z jednej strony dobrze bo nie mogę się doczekać wielu nowych umiejętności a z drugiej wiem, że będę tęsknić za tym co jest teraz, za tym co było dwa miesiące temu .. Male paluszki, mały nosek, malusia pupinka ... Maleństwo idealne w każdym calu, zupełnie zależna od nas...
Postanowiłam co miesiąc robić małe podsumowanie każdego miesiąca .. Co było, co się zmieniło i co nowego .. Czyli pewnie będzie o czym pisać :)




A więc zaczynamy ( podobno nie zaczyna się zdania od "a więc" :D ) ...
Byłyśmy ostatnio u pani doktor. Większość dzieci ( serce mi sie krajało jak słyszałam ich płacz ) czekało na szczepienie a ja dumna i szczęśliwa, że nie zrobię dziecku krzywdy czekałam na wypisanie skierowanie na pobieranie krwi i zważenie mojego dzieciątka. Zacznę od przyjemniejszego ... waga ..... 5160 :) jakże się ucieszyłam z tej 5 z przodu bo długo długo była 4 ... chociaż jej kolega który ważył tyle samo i urodził się 3 godziny później niż niunia waży ... 6300 :)  to chyba magia matczynego pokarmu bo ja niestety mam tyle co kot napłakał i dokarmiam butlą ...
Może zastanawiacie się po co pobieranie krwi u maluszka ? Ano przez to, że mam niedoczynność tarczycy musimy córci skontrolować TSH i FT4. Jeszcze po 5 miesiącu życia .. Moje biedne maleństwo ... Przecież mi serce pęknie jak ona zacznie płakać :( Do tego czasu nie będę jej szczepić bo podobno choroby autoimmunologiczne min tarczyca jest przeciwskazaniem do szczepienia. Zresztą temat szczepień to temat rzeka i im więcej czytam tym bardziej nie chce zatruwać tego malusieńkiego organizmu badziewiem jakim są szczepionki. Więc cieszę się, że odłożę tę koszmarną chwilę/decyzję jeszcze przez 3-4 miesiące ...
Ale może zejdzmy na milsze tematy ...
Co nowego ? Ano coraz więcej ....  i mamie się aż chce czasami płakać przez te " nowości" :D
Zaczyna głużyć , cieszyć się i uśmiechać , rozpoznaje swoich rodziców .. ale też częściej się przestrasza jak coś spadnie czy ostatnio jak mnie podrapała i chyba powiedziałam AŁA i nagle podkówka na buzi i krzyk z ogromnymi łzami .. No to mamusia też się popłakała. Są wielkie zalety nie wychodzenia częstego z domu a mianowicie brak makijażu :)
Są też chwile grozy kiedy się krztusi a robi to często kiedy np leży na pleckach bo bardzo się ślini... i często nie może złapać oddechu i jak złapie to krzyk i płacz bo oddychać nie mogła .. a mamusia zawał serca na miejscu..
Uwielbiam patrzeć kiedy leży sobie w łóżeczku i patrzy się na kręcącą karuzelkę, uśmiecha się do niej i coś głuży po swojemu wymachując rączkami i nóżkami.
Jaka mamusia była dumna jak niunia złapała rączką grzechotkę tylko nieświadomie i po chwili rączkę otwarła i grzechotka wyleciała ale już postępy są !
W końcu zaczęła dłużej spać .. często się zdarza że śpi bez przerwy 5-6-7 godzin . Oczywiście za dnia śpi często ale krótko więc mama za bardzo nie ma czasu na porobienie czegokolwiek. Teraz śpi więc mogłam napisać te dwa posty choć czekam aż wstanie żeby ją wykąpać więc to może nastąpic w każdej chwili. 
Oczywiście praktycznie nie ma dnia żebym jej nie zrobiła zdjęcia. A jak już robię to wychodzi ich z 10-20 i nie wiem które usunąc mimo że większość jest taka sama :) każde zdjęcie na wagę złota :D
Smoczuś - bałam się jej dać ale ku mojej uciesze wypluwa go i potrafi bez niego żyć .
Nie wiem czy dobrze robimy ale malutka śpi z nami. Boję się tego ulewania i krztuszenia więc wolę mieć ją koło siebie. No i oczywiście jest to wygoda kiedy karmi się piersią. Mimo że dokarmiam butlą tak za każdym razem mam nadzieję, że possie pierś i uśnie a nie będzie płakała o butelkę.
Ogólnie nasz skarbek jest grzeczny .. czasami płacze ale to chyba od kolek .. A kiedy mamusia ją nakarmi i czeka aż się odbije to trzeba z nią chodzić bo inaczej jest płacz ... albo do spania trzeba ją ukołysać i chodzić oraz najlepiej śpiewać kołysanki. Już nauczyłam się jednej " na wojtusia z popielnika" .. jeszcze mam 3 do nauczenia :)
Bardzo nie lubi jak się jej aspiratorkiem czyści nosek .. ale każde dziecko chyba tak ma :) i zakupiłam wodę morską która miała być mgiełką a psika tak że chyba do mózgu jej dochodzi ...
Kąpiele - czasami lubi czasami płacze ale mam nadzieję, że pokocha wodę jak jej mamusia.
Pampersy - już powoli żegnamy się z rozmiarem 2 a będziemy wkraczać w ładniejsze i większe trójeczki ...
Niestety męczy ją katarek ale podejrzewam, że od kaloryferów :( 
To tak w skrócie - i na pamiątkę - żeby było co wspominać :* 

czwartek, 15 stycznia 2015

Hity i coś czego na pewno nie polecam przy kompletowaniu wyprawki :)

Bardzo spodobał mi się wpis mojej znajomej Natalii :) poznałam ją przez internet i nasze szkraby są z tego samego miesiąca tylko różnica 9 dni :)
Oto post który mnie zmotywował --> http://www.kamilowe.pl/2014/12/wyprawkowe-hity-i-kity-pierwszego.html

Jak zapewne każda mama chciałam mieć wszystko co niezbędne dla maluszka i żeby niczego mu nie brakowało. Nie muszę dodawać, że chcę aby miała wszystko co najlepsze i niekoniecznie najdroższe. Wiadomo każda złotówka przy maluszku jest ważna i potrzebna.
Może zrobię taką listę TOP 10 rzeczy które są przydatne i ułatwiają człowiekowi- matce życie :D

1. Ciuszki rozpinane w kroku - bardzooo ułatwiają przewijanie maluszka. Nie trzeba go co chwile rozbierać i ubierać tylko rachu ciachu i pielucha zmieniona :) oraz ciuszki z niedrapkami - co prawda już w większych ciuszkach tego nie mam ale od urodzenia miałam kilka takich pajacyków i bluzek, które sprawiły, że mamusia jak i córusia nie miały podrapanych twarzy ( tak tak właśnie mam pamiątkę z wczoraj - ale o tym w następnym poście )
2. Koszule do karmienia - mam 3 z czego dwie odpinane po bokach a jedna rozsuwana ... Jako że miało być TOP tak polecam te odpinane, które na allegro kosztują jakieś 20 parę złotych i są tak śliczne, że jest problem w wyborze jednej.
3. Kocyki i śpiworki - mam tylko dwa kocyki ale właśnie poluję na jeszcze jeden bo tak jak pisała Natalia a to się uleje a to ubrudzi. Dobrze mieć też jeden na dwór ( do wózka czy nosidełka ) i kilka w domu. Są takie miłe i ciepłe, że czasami jej zazdroszczę takiego opatulania i mam ochotę kupić sobie taki tylko XXL, przykryć się i spać.
4. Przewijak - usłyszałam, że jest zbędny. Bzdura! Jak widać każda mama ma inne opinie i to jest fajne. Zdarza się u kogoś jak jesteśmy, że przewijam na wersalce/fotelu itp to później bolą mnie plecy i ciężko czasami wstać jak przewijam na kolanach. Nasz przewijak jest na łóżeczku.
5. Chusteczki - często od starszych mam słyszę, że teraz mamy raj i wygodę z takimi chusteczkami. Naprawdę nie wiem jak można było bez tego wychowywać dzieci hehe . Jak już jestem w tym temacie to polecam chusteczki 1.DADA zielone 2. Nie pamietam nazwy ale można je kupić w Carefourze takie różowo niebieskie bodajże 3. Pampers z rumiankiem . Te których nie polecam przedstawię w tej złej dziesiątce.
6. Smoczek Avent i łancuszek - dzięki niemu czasami szybciej usypia ale nie ssa go namiętnie tylko wypluwa po jakimś czasie. A łancuszek chroni smoczek od bliskiego kontaktu z podłogą :)
7. Pampersy - patrz punkt 5 :) czyli " raj i wygoda" .... oj duża wygoda... nie wyobrażam sobie prania pieluch jak to dawniej mamy robiły . Dzięki nim 3 minuty i po kłopocie :) brudna pieluszka ląduje w koszu a na dupci jest świeżutka i suchutka nowa. Jeżeli chodzi o firmę to w czołówce znajduje się 1. Pampers Premium Care ( szkoda tylko że takie drogie ) , 2. Pampers normalne i na 3 miejscu DADA z Biedronki. I to nie prawda jak mamy mówią, że PAMPERS jest przereklamowany. Wg mnie jest najlepszy i można wkładać go na noc bądź jak się gdzieś jeździ a po domku spokojnie można używać DADY.
8. Karuzela nad łóżeczkiem - dzięki niej czasami mam chwilę ( czyt. 5-10 min. dla siebie :D ) . Tylko miałam nakręcaną i musiałam kupić taką na baterię bo niuni nie pasował dźwięk nakręcania tego mechanizmu . Nowej jeszcze nie używałam bo mam ją od dziś i nie mam baterii :)
9. Leżaczek- bujaczek - dzięki niemu mogę czasami na spokojnie umyć gary czy zrobić jedzenie bądź skorzystać z toalety a niunia się patrzy czasami na zabawki wiszące na pałąku ale częściej na wszystko dookoła. Zawsze puszczam jej muzyczkę i włączam ale to już nie zawsze - wibracje bo podobno są dobre na kolki. Ile w tym prawdy ? Nie wiem ...
10. Aspirator Canpol - dużo lepszy niż gruszka ! Na początku miałam odruch wymiotny no bo wysysa się śpiki i kozy ale już się przyzwyczaiłam. Uwielbiam jak po tym niunia ma taką ulgę ale nie nawidzę jej tego robić bo płacze.

Również dobrym wynalazkiem jest laktaror . Wypróbowałam dwa ręczne jeden z firmy Avent drugi Medela - wygrywa Medela z regulacją siły ssania. Oczywiście jadę na najwyższych obrotach ale i tak wysysa mi 10-15 ml :( a ręka boli .... Może gdybym była mężczyzną miała bym je bardziej wyćwiczone :D
Także polecam przewijak składany - taką piankową matę. Dobra kiedy idzie się w teren. A oto i ten cudowny wynalazek :D


Teraz BAD 10 czyli coś co mi się nie przydało bądź byłam rozczarowana:

1. Rożek - tak jak u Natalii nie przydał się ... czasami kładę na niego niunię ale nie służy mi do noszenia . Raz się przydał bo dziecko w nim jest sztywniejsze więc jak chrzestny brał na ręce to nie bał się aż tak :) . Dobrze, że rożek dostałam ale jakbym miała ponownie szykować wyprawkę nie było by go na mojej liście. Da się bez niego obejść.
2. Łóżeczko - również popieram Natalię :) może to źle bo już nie raz to słyszałam, ale my śpimy z niunią razem w łóżku. Na początku był strach i czasami też jest ale nic się nigdy nie stało. Może i to z wygody żeby córcie mieć obok jak zapłacze w nocy za jedzeniem ... Chociaż ostatnio bardzo się ślini i krztusi dlatego wolę mieć ją obok i w miarę szybko reagować ! Jest większe prawdopodobieństwo że ją usłyszę .. Dlatego w łóżeczku leży czasami w dzień i częściej jest na przewijaku nadłóżeczkowym niż w samym łóżeczku. W nim trzymam kilka przydatnych rzeczy jak pampersy, chusteczki,termometr, emulsje, kremy itd.Także bardziej służy jako magazynek niż jako miejsce do spania.
3. Chusteczki Kindii Cleanic - fioletowy z emolientami dla noworodków i niemowląt. Kupiłam na początku pojedynczą paczkę i były rewelacyjne . Super zapach, fajnie się wyciągały i były idealnie nawilżone. Teraz kupiłam 2+1 MEGA PAKE i się rozczarowałam. Wyciąga się kilka na raz, są suchsze i jedynie co to ładnie pachną.
4. Sól morska  PHYSIOMER BABY - naczytałam się różnych opinii ale większość była pozytywna i to mnie skłoniło do kupna . Błąd ! Muszę bardzo uważać bo jak tylko ciut mocniej nacisnę to tyle leci że do mózgu chyba dolatuje ;/  Miała być delikatna mgiełka ........
5. Poduszka  i kołdra - dla 2 miesięcznego dziecka jak narazie użyłam raz kołdry i rano okazało się że mała była cała zakryta więc póki co nie stosuję.
6. Pałeczki higieniczne dla niemowląt - właściwie służyły tylko do czyszczenia pępowiny ale można było zrobić to zwykłymi.
7. Skarpetki cienkie - zakupiłam ich mnóstwo no bo takie słodziachne i malutkie a tak naprawdę służą tylko dla ozdoby albo zakładałam na ręce :).  Co innego frotowe z grzechotkami <3
8. Wózek z małym koszykiem pod spodem - taki mam i ciężko włożyć tam reklamówkę tylko pojedyncze rzeczy chyba, że zdejmie się gondolę.
9. Osłonki na sutki - nie były mi potrzebne mimo że karmie piersią ale mało - i może dlatego.
10. Baldachim nad łóżeczko - miał służyć do ozdoby a jest zwinięty bo przeszkadza kiedy karuzela się kręci. Myślę że moskitiera będzie dużo bardziej praktyczniejsza.

A u Was jak było/jest ??
Jak widać mamy mają odmienne zdania jeżeli chodzi o niektóre przedmioty i nie można się wzorować tylko na opinii jednej mamy :) i całe szczęście, że więcej jest przydatnych rzeczy niż tych na które pieniążki niepotrzebnie były wydane :)