Mloda Mamma

Mloda Mamma

czwartek, 17 kwietnia 2014

pytanie do was+foto .. oraz 6 godzin czekania ale dzieki temu odwiedziłam lumpeks :D

Wczoraj byłam na pobieraniu krwi znowu w nowym miejscu. Oczywiście nie obyło się bez przygód bo pod ośrodkiem przypomniałam sobie że nie wzięłam moczu do badania . Przeraziłam się kiedy zobaczyłam dwie młode dziewczyny pobierające krew - czyli dla mnie mało doświadczone więc już miałam wielkie przerażenie w oczach. Ale nie było tak źle jak myślałam że będzie :) później zeszłam z mamą do poradni K bo szła się zapisać na wizytę a ja się zastanawiałam czy czasem nie zmienić swojej lekarki która jak pisałam wcześniej nie przypadła mi do gustu.
Po pobieraniu pojechałyśmy do Katowic do lekarza endokrynologa. Było koło godziny 8 a pani nam powiedziała że mamy wizytę dopiero na 14:00 i 14:10 ... no więc padło pytanie - " co robimy z tak miło rozpoczętym porankiem?" :D .. ponieważ było zimno znalazłyśmy fajny duży lumpeks .. tam spędziłyśmy z 3 godziny i naprawdę mają piękne ciuchy ale za jedną bluzkę płaciło się od 8-17 zł . Kupiłam dwie pary spodni za 33zł w sumie. Ale jedną mam większą także jak mi urośnie trochę brzuch i nie tylko będą idealne :D oczywiście było pełno maciupeńkich przesłodkich rzeczy na małe dzieciątka <3 <3 <3 pół godziny się nimi zachwycałyśmy. A co sądzicie o kupowaniu ciuszków dla małych dzieci w lumpeksie ?? Później pojechałyśmy do centrum handlowego i tam wstąpiłyśmy do Rossmana gdzie zakupiłam oliwkę w żelu firmy Bielenda i płyn do higieny intymnej z firmy Lirene " Będę Mamą" . Oliwka skusiła mnie tym, że ma w składzie oliwe z oliwek, olej z migdałów, witaminę E oraz D-panthenol. Od wielu osób słyszałam że smarowanie piersi brzuszka i boczków oliwką jest lepsze niż te wszystkie balsamy na rozstępy. Więc jestem ciekawa czego wy używałyście/używacie i co polecacie ??

Z tego wszystkiego zapomniałam dodać, że trochę krócej czekałyśmy u lekarza i nam się udało wcześniej wskoczyć do gabinetu oraz pani doktor powiedziała, że wyniki mam dobre co mnie ogromnie ucieszyło ale profilaktycznie zwiększyła mi dawkę leków które mam brać na przemian :) czyli póki co same dobre wieści :) . Czekam na Wasze komentarze moje kochane :) i dziękuję za odwiedziny .

niedziela, 13 kwietnia 2014

kolejne USG czyli zdjęcie, bicie serduszka i o niebo lepsza wizyta u ginekologa :)

Witajcie.
Po ostatniej mojej niezbyt miło wspomnianej wizycie u ginekologa na NFZ poszłam do prywatnego gdzie już byłam pierwszy raz. Tym razem zapłaciłam 100zł. I jest kolosalna różnica. W traktowaniu, podejściu do pacjentki i .. widok maluszka na USG. Byłam tym razem z siostrą, która weszła ze mną bo chciała go zobaczyć :)
I to było cudowne USG .. maluszek ruszał rączkami a my cieszyłyśmy się z tego jak głupie :) fasolka zaczyna przypominać już dzieciątko i nie mogę się doczekać kolejnego USG. Za dwa tygodnie mam prenatalne więc zobaczę go jeszcze dokładniej - mam nadzieję że dostanę zdjęcie do domu i że mój J pójdzie ze mną. Jest to gdzieś w Katowicach więc znając mnie to się zgubię 1000 razy i w końcu do kliniki nie dotrę :D póki co wszystko przebiega prawidłowo jak stwierdził lekarz i czekają mnie tylko badania krwi. Jedno już za mną bo w tym tygodniu wizyta u pani Endokrynolog która ostatnio przyjęła mnie bez kolejki :) oczywiście pobierania nie wspominam miło bo babeczka bardzo niedelikatna jeszcze ruszała mi tą igłą w żyle .. mam nadzieje że nie będę musiała już jeździć do Katowic na pobieranie. Ale to wszystko dla maluszka i porównując z porodem to pikuś więc się nie przejmuję i zaciskam tylko zęby. A poniżej moje 9 tygodniowe szczęście z bijącym serduszkiem <3 .


piątek, 4 kwietnia 2014

wielkie rozczarowanie czyli pierwsza wizyta u lekarza na NFZ ....

No i stało się.
Byłam dzisiaj z fasolką na USG w ośrodku zdrowia. W końcu płacę składki więc takowy lekarz na NFZ mi się należy. Chodziłam wcześniej do pani doktor i po prawie 2,5 godzinie czekania na poczekalni otwarły się drzwi do gabinetu i usłyszałam długo wyczekiwane swoje nazwisko.
Po wejściu pani doktor zapytała czy się załatwiałam i mam pusty pęcherz. Powiedziałam że byłam jakieś 40 minut temu w toalecie więc raczej tam mi się nic nie uzbierało bo też nie czułam takiej potrzeby. Lecz pani doktor bardzo uparta kazała mi iść po raz kolejny do toalety. Oczywiście to nic nie dało bo cisnęłam cisnęłam i nic ani kropla się nie pojawiła więc wróciłam do gabinetu. Oczywiście było badanie a potem usg. Sprzęt nie najlepszej jakości - ale był :) . Po wstaniu z łóżka pani doktor szybko pokazała fasolkę i powiedziała ze to moja 9 tygodniowa ciąża po czym kazała się ubrać. Chciałam skserować zdjęcie bo nie dostałam wydruku a pani doktor zabroniła i powiedziała że za niecałe 3 tygodnie będę mieć badania prenatalne i tam dostane. Nieważne że chciała bym się pochwalić w domu i mojemu J. Dla lekarki było to kolejne rutynowe usg i wypisanie skierowań. Dla młodej i nie tylko bo dla każdej kobiety ( tym bardziej że to pierwsza ciąża) ta chwila powinna być wyjątkowa a tu psikus bo było zupełnie inaczej .. Mam porównanie bo byłam niedawno na USG ale prywatnie gdzie owszem zapłaciłam 120zł ale dostałam wydruk i maluszek miał zrobione pomiary i moja macica również a nawet dostałam dwa różne zdjęcia którymi mogłam się pochwalić. Teraz mam poważny dylemat bo wizyty diametralnie się różniły- fizycznie i psychicznie. Mam niedoczynność tarczycy więc podejrzewam częstsze wizyty co w prywatnym gabinecie wiąże się z kosztami . Już nie tyle samo USG ale dodatkowe badania za które trzeba płacić i to jak czytam na forach dość sporo. I nasuwa się pytanie czy kontynuować dalej wizyty u niemiłej pani doktor czy chodzić prywatnie. Bo nie wiem jak lekarz prywatny patrzy na takie pacjentki które chodzą tylko na samo USG. Mam też obawy o tarczyce bo wizytę mam za 12 dni a teraz te chwile są ważne dla maleństwa i nie wiem czy nie podnieść sobie dawki hormonów ale z drugiej strony nie chcę na własną ręke nic sama robić. Mogę zaszkodzić ale i pomóc. Tego się nie przewidzi. Czemu mama ma tyle dylematów... a to dopiero początek.