Mloda Mamma

Mloda Mamma

piątek, 16 stycznia 2015

2 miesiące naszej córci - podsumowanie 2/12

TAAAAAAK !! To dziś !! Jak ten czas leci ..... Nasza kruszyna jest z nami 2 miesiące ! Nie wierzę ale dni mijają tak szybko .... Z jednej strony dobrze bo nie mogę się doczekać wielu nowych umiejętności a z drugiej wiem, że będę tęsknić za tym co jest teraz, za tym co było dwa miesiące temu .. Male paluszki, mały nosek, malusia pupinka ... Maleństwo idealne w każdym calu, zupełnie zależna od nas...
Postanowiłam co miesiąc robić małe podsumowanie każdego miesiąca .. Co było, co się zmieniło i co nowego .. Czyli pewnie będzie o czym pisać :)




A więc zaczynamy ( podobno nie zaczyna się zdania od "a więc" :D ) ...
Byłyśmy ostatnio u pani doktor. Większość dzieci ( serce mi sie krajało jak słyszałam ich płacz ) czekało na szczepienie a ja dumna i szczęśliwa, że nie zrobię dziecku krzywdy czekałam na wypisanie skierowanie na pobieranie krwi i zważenie mojego dzieciątka. Zacznę od przyjemniejszego ... waga ..... 5160 :) jakże się ucieszyłam z tej 5 z przodu bo długo długo była 4 ... chociaż jej kolega który ważył tyle samo i urodził się 3 godziny później niż niunia waży ... 6300 :)  to chyba magia matczynego pokarmu bo ja niestety mam tyle co kot napłakał i dokarmiam butlą ...
Może zastanawiacie się po co pobieranie krwi u maluszka ? Ano przez to, że mam niedoczynność tarczycy musimy córci skontrolować TSH i FT4. Jeszcze po 5 miesiącu życia .. Moje biedne maleństwo ... Przecież mi serce pęknie jak ona zacznie płakać :( Do tego czasu nie będę jej szczepić bo podobno choroby autoimmunologiczne min tarczyca jest przeciwskazaniem do szczepienia. Zresztą temat szczepień to temat rzeka i im więcej czytam tym bardziej nie chce zatruwać tego malusieńkiego organizmu badziewiem jakim są szczepionki. Więc cieszę się, że odłożę tę koszmarną chwilę/decyzję jeszcze przez 3-4 miesiące ...
Ale może zejdzmy na milsze tematy ...
Co nowego ? Ano coraz więcej ....  i mamie się aż chce czasami płakać przez te " nowości" :D
Zaczyna głużyć , cieszyć się i uśmiechać , rozpoznaje swoich rodziców .. ale też częściej się przestrasza jak coś spadnie czy ostatnio jak mnie podrapała i chyba powiedziałam AŁA i nagle podkówka na buzi i krzyk z ogromnymi łzami .. No to mamusia też się popłakała. Są wielkie zalety nie wychodzenia częstego z domu a mianowicie brak makijażu :)
Są też chwile grozy kiedy się krztusi a robi to często kiedy np leży na pleckach bo bardzo się ślini... i często nie może złapać oddechu i jak złapie to krzyk i płacz bo oddychać nie mogła .. a mamusia zawał serca na miejscu..
Uwielbiam patrzeć kiedy leży sobie w łóżeczku i patrzy się na kręcącą karuzelkę, uśmiecha się do niej i coś głuży po swojemu wymachując rączkami i nóżkami.
Jaka mamusia była dumna jak niunia złapała rączką grzechotkę tylko nieświadomie i po chwili rączkę otwarła i grzechotka wyleciała ale już postępy są !
W końcu zaczęła dłużej spać .. często się zdarza że śpi bez przerwy 5-6-7 godzin . Oczywiście za dnia śpi często ale krótko więc mama za bardzo nie ma czasu na porobienie czegokolwiek. Teraz śpi więc mogłam napisać te dwa posty choć czekam aż wstanie żeby ją wykąpać więc to może nastąpic w każdej chwili. 
Oczywiście praktycznie nie ma dnia żebym jej nie zrobiła zdjęcia. A jak już robię to wychodzi ich z 10-20 i nie wiem które usunąc mimo że większość jest taka sama :) każde zdjęcie na wagę złota :D
Smoczuś - bałam się jej dać ale ku mojej uciesze wypluwa go i potrafi bez niego żyć .
Nie wiem czy dobrze robimy ale malutka śpi z nami. Boję się tego ulewania i krztuszenia więc wolę mieć ją koło siebie. No i oczywiście jest to wygoda kiedy karmi się piersią. Mimo że dokarmiam butlą tak za każdym razem mam nadzieję, że possie pierś i uśnie a nie będzie płakała o butelkę.
Ogólnie nasz skarbek jest grzeczny .. czasami płacze ale to chyba od kolek .. A kiedy mamusia ją nakarmi i czeka aż się odbije to trzeba z nią chodzić bo inaczej jest płacz ... albo do spania trzeba ją ukołysać i chodzić oraz najlepiej śpiewać kołysanki. Już nauczyłam się jednej " na wojtusia z popielnika" .. jeszcze mam 3 do nauczenia :)
Bardzo nie lubi jak się jej aspiratorkiem czyści nosek .. ale każde dziecko chyba tak ma :) i zakupiłam wodę morską która miała być mgiełką a psika tak że chyba do mózgu jej dochodzi ...
Kąpiele - czasami lubi czasami płacze ale mam nadzieję, że pokocha wodę jak jej mamusia.
Pampersy - już powoli żegnamy się z rozmiarem 2 a będziemy wkraczać w ładniejsze i większe trójeczki ...
Niestety męczy ją katarek ale podejrzewam, że od kaloryferów :( 
To tak w skrócie - i na pamiątkę - żeby było co wspominać :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz